Czy przeprowadzaliście kiedyś eksperyment polegający na zapisywaniu, ile czasu dziennie poświęcacie takim czynnościom jak sprzątanie, pranie, gotowanie, opieka nad dzieckiem, psem, kotem (jeśli macie), zakupy, organizacja wakacji, wsparcie emocjonalne członków rodziny itp.? Polecam, to doświadczenie z rodzaju otwierających oczy. A jak już to zrobicie, spróbujcie przeliczyć cały ten czas na rynkowe stawki za godzinę obowiązujące w waszym kraju. Nagle okaże się, że powinniście być bogaci! Prace domowe i opiekuńcze niby wykonują wszyscy, ale kobiety bardziej. W Szwajcarii tygodniowo to średnio 28,7 godzin (mężczyźni - 19,1 godzin) i są to liczby wzięte z oficjalnego raportu szwajcarskiego państwa, które z tych różnic najwyraźniej zdaje sobie doskonale sprawę, ale nie robi nic, żeby nieodpłatną pracę kobiet uznać i odpowiednio wynagrodzić. Bo przecież my kobiety robimy to wszystko z miłości, dlatego, że pan bóg tak chciał, a przede wszystkim dlatego, że - jak powszechnie wiadomo - robimy to lepiej. Żarty kończą się, kiedy dochodzimy do kwot. Ekonomistki feministyczne szacują, że roczna wartość nieodpłatnej pracy kobiet w Szwajcarii wynosi 248 miliardów franków. To więcej niż łączne wydatki państwa na poziomie federalnym, kantonalnym i gminnym. Pomyślcie o tym, kiedy następnym razem będziecie ładować naczynia do zmywarki.