Czyli tak zwana wegańska skóra?
To powszechnie używana nazwa handlowa, oznaczająca wszystkie materiały, do których wyprodukowania nie użyto pierwiastka zwierzęcego. Przy czym w pełni zdaję sobie sprawę z tego, że w ostatnich czasach słowo wegański jest nadużywane. Dlatego mam też misję edukowania konsumentów, że wegańskie znaczy również przyjazne dla środowiska. Nie chodzi tylko o to, żeby nie zabijać zwierząt. Chcę kierować mój produkt nie tylko do wegan, ale do świadomych konsumentów, przyzwyczajonych do swoich ulubionych produktów, smaków, komfortu zakupów, ale gotowych do dokonywania lepszych wyborów. I tak jak sięgamy po mleko roślinne zamiast krowiego czy niemięsnego hamburgera, tak samo możemy chcieć spróbować zamienić buty skórzane na wegańskie.
Toporne, mało wytrzymałe, niskiej jakości. Tak do niedawna kojarzyły się buty z materiałów "skóropodobnych". Jak jest dzisiaj?
Technologia mocno poszła do przodu i o ile jeszcze dwadzieścia lat temu trzeba było mieć wiele samozaparcia, żeby chodzić w butach np. z niewygodnej sztywnej bawełny, dzisiaj wegańskie skóry nie ustępują w niczym zwierzęcym. Są wykonywane z dobrej jakości poliestru, nietoksycznego i bez rozpuszczalników zanieczyszczających środowisko. Takiego materiału używamy do produkcji naszych butów. Bardzo ważne jest też to, żeby stopa w bucie mogła oddychać, dlatego wkładka wewnętrzna wykonana jest z odpadów bananowca, podszyta ciepłym i miękkim futerkiem, można ją wyjmować i prać w pralce. Do nowej kolekcji testujemy również drugi rodzaj skóry wegańskiej, pochodzenia roślinnego. To rozwijająca się, obiecująca technologia, wykorzystująca skórę ananasa, kaktusa, jabłek. Wiem, że konsumenci obawiają się, czy taka skóra jest równie wytrzymała, jak zwierzęca. W przypadku rzeczy podatnych na zużycie, jak torebki czy buty, które co pewien czas jednak wymieniamy, opcja wegańska nie ustępuje tej pochodzenia zwierzęcego, a czasami jest mniej podatna na odkształcenia i uszkodzenia. Buty New Orchard przeszły wiele testów, m.in. test wytrzymałości na warunki atmosferyczne, pozostają wodoodporne przez 2,5 godziny (pomaga w tym właściwa impregnacja). Moja ambicją jest stworzenie w przyszłości buta w 80 procentach roślinnego.
W najnowszej kampanii promocyjnej New Orchard wystąpiły adoptowane psy i ich opiekunowie. Na jednym ze zdjęć psi model zanurza nos w miękkim wnętrzu buta. Wiesz, że mój pies robi dokładnie to samo?
Ta kampania to efekt szukania pomysłu na to, w jaki sposób nasze buty mogą stać się czymś więcej niż tylko produktem codziennego użytku. Dlatego postanowiłam, że 10 procent ze sprzedaży będę przekazywać na wyprawki adopcyjne dla psów w schroniskach. To pierwszy krok w kierunku wspierania dobra zwierząt przez moją markę, w przyszłości planuję kolejne projekty we współpracy z organizacjami w całej Europie, również w Szwajcarii. Układając strategię marki dużo też myślałam o dostępności moich produktów. Chciałabym w przyszłości zaoferować je również osobom, których nie stać na to, żeby zapłacić za nie pełną ceną. W zamian za zrobienie czegoś dobrego dla planety, będzie można otrzymać dużą zniżkę w sklepie. Myślę też o skupowaniu butów od klientów i dawaniu im drugiego życia.
Czyli kupując buty można czynić dobro. Jak Ty, jako osoba praktykująca minimalne zmiany, chciałabyś swoim zaangażowaniem wpłynąć na życie lokalnej społeczności?
Promując wegański styl życia w zrównoważony sposób. Nie namawiam nikogo do wyeliminowania z diety mięsa, ale do jego ograniczenia. Nie mówię moim klientom, że powinni spalić wszystkie skórzane buty, jakie mają, ale zachęcam do tego, żeby kolejna para może była już wegańska. Wierzę, że jeden dobry wybór, nawet minimalny, ma moc, aby pociągnąć za sobą kolejne. Dołączam też do lokalnych inicjatyw promowania nowych marek. Moje buty będą dostępne w sąsiedzkich miejscach spotkań i wymiany idei.