W zeszłym tygodniu byłam w Landesmuseum w Zurychu na oprowadzaniu: kobiety w historii Szwajcarii. Był piątek, tuż przed południem, więc i grupa uczestniczek niezbyt liczna; oprócz mnie jeszcze pięć kobiet, w różnym wieku. Kiedy przewodniczka zadała sakramentalne pytanie, w jakim języku ma do nas przemawiać: dialekt czy wysoki niemiecki, szybko okazało się, że zdecydowana większość naszego grona to Szwajcarki - z braku lepszego określenia - rodowite. Plus ja (papierowa) i jedna, jak się potem okazało, kobieta z Brazylii.