Szwajcaria często przedstawiana jest jako kraj nieskończonych możliwości. Czy tak widzą też swój świat żyjące tu nastolatki?
Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, bo nie ma praktycznie żadnych badań i analiz problemów dziewczynek i nastolatek w Szwajcarii. Gabriella Schmid, socjolożka z uniwersytetu w St. Gallen, przeprowadziła w 2015 roku pilotażowe badanie "Lebens- und Selbstkonzepte von Mädchen in der Ostschweiz - ein Vergleich von drei Altersgruppen" (link do badań na dole strony - red.), z którego wynika jednoznacznie, że wraz z wiekiem dziewczynki stają się coraz mniej pewne siebie, mniej wierzą we własne możliwości i bardzo rzadko wybierają dalszą ścieżkę edukacji czy karierę zawodową, które są inne niż stereotypowo przypisywane kobietom. Innymi słowy, mimo że jako młodsze dziewczynki mają rozmaite zainteresowania i plany, jako starsze najczęściej chcą zostać opiekunkami do dzieci, nauczycielkami przedszkolnymi, czy wręcz rezygnują z kariery zawodowej w ogóle.
Czy takie projekty jak "Kaleio" mogą tu coś zmienić?
Kiedy na samym początku rozmawiałam ze Szwajcarkami o pomyśle na magazyn, miałam wrażenie, że Polska jest bardziej postępowa, jeśli chodzi o uznanie indywidualności kobiet, ich sprawczości i udziału w życiu zawodowym i strefie publicznej. W moim otoczeniu poznałam wiele świetnie wykształconych kobiet, które po studiach nie kontynuowały pracy zawodowej, zostały w domu. Okazało się, że na przykład w klasach moich córek, jestem jedną z niewielu matek, które pracują na pełen etat, a od niektórych znajomych Szwajcarek słyszałam nawet, że jeśli chcą realizować się zawodowo mając małe dzieci, to są postrzegane jako "dziwne". Teraz widzę, że jest to sprawa dużo bardziej złożona i na pewno nie powiedziałabym, że w Polsce kobiety osiągnęły więcej w kwestii równouprawnienia niż w Szwajcarii.
Wracając do magazynu: chciałyśmy stworzyć przestrzeń, w której można przedstawić całe spektrum ról – począwszy od różnorodnych pasji, jakie mają dziewczynki, a skończywszy na tym, co robią kobiety w dorosłym życiu. Warto uświadomić sobie, ile ograniczeń tworzymy jako społeczeństwo, uniemożliwiając tym samym dziewczynkom w pełni się realizować. Weźmy pierwszy z brzegu kolorowy magazyn dostępny w kiosku. Przedstawione tam kobiety są zazwyczaj aktorkami, modelkami, celebrytkami, rzadko kiedy występują w innych rolach. Taki przekaz dostajemy od mediów. A skoro już wiemy, że to my sami tworzymy społeczne schematy, to oczywiste staje się też to, że nie musimy działać w ich obrębie.
To, co ja i moje koleżanki z "Kaleio" chciałybyśmy osiągnąć, to uwrażliwienie nie tylko dzieci, ale rodziców, wychowawców, nauczycieli, przedstawicieli mediów na różnorodność i pokazanie, że schematy są szkodliwe dla nas wszystkich. To ogromne marnowanie potencjału kobiet, które stanowią przecież połowę społeczeństwa.
Rozmowa z Tobą jest jedną z cyklu wywiadów pod wspólnym tytułem "Polki zmieniają Szwajcarię". Zapraszam do niego kobiety, które nie tylko z sukcesem działają w Szwajcarii, ale poprzez swoją pracę wpływają na życie tutejszej, tak różnorodnej przecież, społeczności. Jak z perspektywy dwóch lat oceniasz wpływ takich publikacji jak "Kaleio" na sposób myślenia o wychowaniu i kształceniu dziewczynek?
Trudne pytanie. Chyba nie umiem tego ocenić. Zdecydowanie reakcje na "Kaleio" pokazują, że bardzo wiele osób podziela nasze przekonania i widzi potrzebę zmiany przekazu skierowanego do dziewczynek. Czasami jednak spotykamy się z głosami poddającymi w wątpliwość pomysł wydawania czasopisma „dla dziewczynek”. Przecież skoro nie chcemy utrwalać stereotypów, to dlaczego nagle zawężamy grupę odbiorców tylko do jednej płci? Odpowiedź na to jest taka, że treść i przekaz magazynu są owszem, uniwersalne, ale zależy nam, żeby z tym wzmacniającym przekazem trafić właśnie do dziewczynek. W końcu wciąż jest tak, że socjalizacja dziewczynek i chłopców przebiega nieco inaczej. Wciąż czego innego oczekuje się od dziewczynek, a czego innego od chłopców.
W zeszłym roku opublikowałyśmy na blogu Kaleio, który adresowany jest do dorosłych, artykuł pod tytułem „Jak żyją dziewczynki w Szwajcarii”, który jest przeglądem dostępnych badań i danych dotyczących dziewczynek. Te dane są bardzo interesujące i znaczące. Na przykład 64% ankietowanych chłopców stwierdziło, że rodzina aktywnie wspiera ich zainteresowania techniczne. Dziewczynki – tylko 40%.
Właśnie wznawiacie pierwszy numer "Kaleio" pod tytułem "Meine Stimme" - mój głos. Jakie tematy poruszane w magazynie wzbudziły największe zainteresowanie, inspirowały dyskusje?
Wiele pozytywnych reakcji wzbudził numer 3 pod tytułem „Erde, I love you” / „Terre, je t’aime”, w którym tematem przewodnim jest ochrona środowiska, zmiana klimatu oraz różne formy aktywizmu oraz – ważne – wiedza, skąd brać siłę i motywację do działania. Dostałyśmy wtedy mnóstwo listów od czytelniczek, które opisywały swoje pomysły na różne działania na rzecz klimatu, ale też po prostu dzieliły się swoimi refleksjami.
Z kolei w numerze 2 „Masken” / „Masques” podobał się artykuł, który w prosty i obrazowy sposób pokazuje, że media społecznościowe przedstawiają tylko fragment rzeczywistości i to na dodatek „uładniony”, więc nie ma sensu porównywać swojego wyglądu czy swojego życia do cudzych profili.
I wreszcie jeden z moich ulubionych numerów, czyli nr 4 „Stehaufmädchen”/”Rebondir” (w polskiej wersji „Panna Wywrotka”). Tutaj hasłem przewodnim jest myśl, że „wywrotka” jest częścią procesu, że zawsze, gdy uczymy się czegoś nowego, gdy do czegoś dążymy, po drodze mogą pojawić się przeszkody, które nie powinny nas zniechęcać. Przecież nikt nie oczekuje, że od razu będziemy idealne i wszystko uda nam się perfekcyjnie za pierwszym razem. W tym numerze opublikowałyśmy też wywiad z Violą, 13-latką z Lucerny, który kocha sport, wciąż próbuje nowych aktywności: pływanie, rower, trampolina, deskorolka, w czym zupełnie nie przeszkadza jej fakt, że jest dziewczynką poruszającą się na wózku.
W pierwszym numerze bohaterką reportażu w dziale "Girpower" była 11-letnia Nora z Bazylei, którą zafascynowała tradycja londyńskiego Speakers' Corner w Hyde Parku i postanowiła zbudować podobne miejsce w swoim mieście, ale dla dzieci - miejsce, w którym jej rówieśnicy mogliby otwarcie wyrażać swoje opinie. Nora opowiada, jak realizuje ten pomysł, krok po kroku. W tym roku, gdy dodrukowujemy nasz numer 1, mogłyśmy dopisać ciąg dalszy – Speakers’ Corner dla dzieci rzeczywiście powstał. To jest niesamowicie inspirująca historia!